To była kolejna fascynująca lekcja z wiedzy o Iławie. W niedzielę 8 października Michał Młotek i Dariusz Paczkowski zaprosili iławian do udziału w edukacyjnym spacerze po ulicy Wyszyńskiego. Spotkanie, w którym udział wzięła niemal setka osób, przerodziło się w opowieść o historii, architekturze i zapomnianych wydarzeniach sprzed ponad siedemdziesięciu lat.
To było drugie spotkanie Michała Młotka i Dariusza Paczkowskiego z iławianami przy ulicy Wyszyńskiego. Pierwsze odbyło się ponad osiem lat temu, dokładnie 30 maja 2015 roku. Spacer po ulicy Wyszyńskiego był czwartym spotkaniem w ramach „Historii jednej ulicy”, która była wówczas jeszcze nową i mało znaną inicjatywą.
– Nasze spacery już od ośmiu lat łączą iławian – mówi Dariusz Paczkowski. – Spotkania, które organizujemy, to okazja do poznania miasta, ale też do rozmów. Zawsze podkreślamy, że będziemy organizować nasze spacery, dopóki w Iławie nie powstanie muzeum.
Ulica Wyszyńskiego, która była bohaterką ostatniej „Historii jednej ulicy”, to jedna z najważniejszych ulic w Iławie. Jako część drogi wojewódzkiej 536 łączy drogę krajową nr 16 z drogą krajową nr 15. Z perspektywy miasta łączy centrum Iławy z okolicami dworca kolejowego.
„Biały” kościół zaprojektował słynny Dominikus Böhm
Spotkanie rozpoczęło się w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Budowa kościoła w tym miejscu miała związek z przeniesieniem do Iławy w latach ’30 ubiegłego wieku jednostki wojskowej z Bonn. Większość żołnierzy, która przybyła wówczas do Iławy, była katolikami. Kościół katolicki, który znajdował się przy dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego (rozebrano go w latach ’60 ubiegłego wieku), prędko okazał się zbyt mały. Tak podjęto decyzję o budowie nowego kościoła dla katolików.
Budowę nowego kościoła rozpoczęto w 1931 roku na wolnym placu na południe od koszar piechoty. Obiekt wybudowała iławska firma budowlana Franza Voighta. Poświęcono go 1 sierpnia 1933 roku.
Autorem projektu kościoła był słynny niemiecki architekt Dominikus Böhm, nazywany często „budowniczym kościołów”. Wśród jego najważniejszych zrealizowanych projektów znajdują się kościoły św. Józefa w Zabrzu, św. Engelberta w Kolonii i św. Jana Chrzciciela w Neu-Ulm.
Kościół nie został zniszczony w wyniku działań wojennych. Został jednak splądrowany przez żołnierzy Armii Czerwonej i wymagał remontu. Odpowiedzialność za wyremontowanie kościoła wziął ojciec Mieczysław Niepiekło, który organizował kwesty wśród pierwszych polskich mieszkańców Iławy.
„Biały” kościół został podpalony
Wychodząc z kościoła, Dariusz Paczkowski zwrócił uwagę uczestników spotkania na krucyfiks, który jest wyeksponowany we wschodniej części obiektu. To pamiątka po wielkim pożarze kościoła z 1948 roku, o którym pamięta już niewielu iławian.
W 1991 roku, w marcowo-kwietniowym wydaniu „Iławskich Rozmaitości” – gazety wydawanej przez Terenowy Oddział NSZZ „Solidarność” i Komitet Obywatelski „Solidarność” (w zespole redakcyjnym był Dariusz Paczkowski) – opublikowano wspomnienia Aleksandra Sokołowskiego, dotyczące pożaru kościoła. Sokołowski, który był świadkiem tamtych wydarzeń, podał w nich wiele szczegółów, wskazując na przyczynę pożaru:
„Podpalenia dokonali obrzucając kościół granatami zapalającymi dwaj mieszkańcy Iławy […]. Obaj byli członkami PZPR. Nie ulega wątpliwości, że czynu tego dokonali z inspiracji określonej instytucji. Żaden z nich nigdy nie poniósł odpowiedzialności”.
Autor wspomnień opisał też przebieg gaszenia pożaru: „Powiatowa straż pożarna przystępowała do gaszenia pożaru, ale na próżno. Raz zapomniano węży, drugi raz końcówek do węży, a za trzecim razem nie było już co ratować. W rzeczywistym gaszeniu pożaru sprawnie brała udział jedynie zawodowa straż przeciwpożarowa PKP Parowozowni, podstawiając na tory kolejowe wagony z wodą”.
Kościół odbudowano dzięki zaangażowaniu iławian. „Zadziwiająca była ofiarność mieszkańców Iławy – pisał Aleksander Sokołowski – którzy spieszyli z datkami pieniężnymi, składali złote zegarki, obrączki ślubne oraz opodatkowywali się miesięcznymi ratami w gotówce”.
Kościół po odbudowie poświęcono 1 września 1949 roku.
Nie „Pomnik nieznanego żołnierza” a „Żołnierz polski”
W archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego znajdują się wspomnienia Stanisława Sieradzkiego „Śwista” – harcerza, powstańca warszawskiego i żołnierza słynnego batalionu „Zośka”, który w sierpniu 1939 roku, jeszcze jako komendant obozu harcerskiego, przebywał w Lekartach pod Nowym Miastem Lubawskim.
1 września, w związku z atakiem Niemiec na Polskę, Sieradzki otrzymał rozkaz zabezpieczenia i ewakuacji całego majątku obozowego. Przewiózł go koleją do Włodawy na Polesiu, skąd następnie próbował przedostać się do rodzinnego Iłowa pod Działdowem.
„Nie wróciłem do domu – wspominał po latach – ponieważ po przejściu przez Wisłę spod Garwolina w kierunku na Górę Kalwarię, na rzece Wiśle, na moście w mundurze harcerza zostałem zatrzymany przez niemieckich żołnierzy Wehrmachtu, nie żandarmów, nie gestapowców, ale wermachtowców. W ten sposób stałem się jeńcem wojennym. Wywieźli mnie najpierw w okolice Iławy, ówczesnego Deutsch Eylau, gdzie był obóz przejściowy dla jeńców. Tam dostałem się w duże grono żołnierzy polskich”.
Stanisław Sieradzki znalazł się w dużym obozie przejściowym dla polskich żołnierzy, który utworzono w Iławie zaraz po wybuchu wojny. Z zachowanych materiałów wynika, że w szczytowym momencie mogło w nim przebywać nawet trzy tysiące osób.
– W obozie znajdowali się polscy żołnierze, którzy dostali się do niewoli podczas walk granicznych – mówił podczas spaceru Michał Młotek. – Do obozu trafiali też ranni żołnierze. Nie wszystkim udało się przeżyć. Zmarłych chowano w bezimiennych mogiłach w dolnej części cmentarza przy dzisiejszej ulicy Wyszyńskiego.
Aby oddać im hołd, w 1959 roku, a więc 15 lat po zakończeniu wojny, postawiono w tym miejscu pomnik. Zaprojektował go Ryszard Wachowski – olsztyński rzeźbiarz, autor pomników poświęconych ofiarom wojny znajdujących się w Działdowie, Sudwie i Nawrze. Pomnik, który mieszkańcy Iławy nazywają „Pomnikiem nieznanego żołnierza” nosi w istocie nazwę „Żołnierz polski”.
Organizatorzy spaceru dziękują Marcinowi Fornahlowi za udostępnienie nagłośnienia oraz księdzu proboszczowi Jerzemu Żochowskiemu za umożliwienie wejścia uczestnikom spaceru do wnętrza „białego” kościoła.
Kolejny spacer po Iławie odbędzie się pod koniec listopada.
@michal.mlotek Mieliśmy wymarzoną pogodę na kolejnym spotkaniu z cyklu „Historia jednej ulicy”. 8 października odkrywaliśmy tajemnice ulicy Wyszyńskiego #iława #michałmłotek #dariuszpaczkowski #historiaiławy #Wyszyńskiego #muzeum #iławasprzedlat ♬ Victory – Nevvlife