Wydarzyło się

„Postęp”, 26 maja 1912 roku

Pod Iławą w lasku uderzył piorun w wdowę Knuth, szukającą konwalii. Pozatem spalił piorun dużo zabudowań.

Data:

udostępnij

„To piękne miasto jest niewyobrażalnie zniszczone”. Iławianie dowiedzieli się, jak wyglądało odgruzowywanie miasta po wojnie

Ostatnio dodane

Gdy w połowie 1945 roku burmistrz Maksymilian Grabowski przygotowywał notatkę o stratach wojennych Iławy dla Pełnomocnika Rządu RP na Okręg Mazurski, zapisał w niej, że miasto zostało zniszczone w 90%. Szacunki te nie były wyolbrzymione. Iława była po prostu zrujnowana. Zniszczona była niemal cała zabudowa od dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego, przez Niepodległości i Królowej Jadwigi aż po okolice dworca. Na ulicach i placach zalegały dziesiątki ton gruzu. Jego uprzątnięcie, jak się okazało, zajęło wiele lat i trwało do końca lat ’50 XX wieku. O tym, jak przebiegał ten proces i jak dużego zaangażowania mieszkańców wymagał, można było usłyszeć podczas ostatniej wycieczki z cyklu „75 lat polskiej Iławy”, zatytułowanej „Gruzy i odbudowa”.

Na kolejną wycieczkę z cyklu „75 lat polskiej Iławy” ponownie zaprosili regionaliści i radni miejscy Michał Młotek i Dariusz Paczkowski. Wycieczka „Gruzy i odbudowa” zakończyła jednocześnie cykl wypraw, który miał swój początek w czerwcu 2020 roku. – Mimo ograniczeń, udało nam się zorganizować sześć spacerów, podczas których chcieliśmy przybliżyć iławianom powojenną historię miasta – mówi Michał Młotek. – Warto przypomnieć, że dokładnie w czerwcu 2020 roku minęło 75 lat od objęcia urzędu przez pierwszego polskiego burmistrza Iławy Maksymiliana Grabowskiego – dodaje.

W ramach cyklu „75 lat polskiej Iławy” odbyło się łącznie sześć wycieczek: „Trudne początki”, „Kolej”, „Ratusz i Stare Miasto”, „Czas wolny”, „Sport i rekreacja” oraz „Gruzy i odbudowa”. Wszystkie miały pokazać powojenną historię Iławy z kilku różnych perspektyw. Uzupełnieniem wycieczek były podcasty, czyli internetowe audycje, w których Michał Młotek rozwijał wątki poruszone podczas spacerów z mieszkańcami. Podcasty dostępne są cały czas na stronie www.ilawasprzedlat.pl. Wkrótce pojawią się kolejne odcinki audycji.

W rolę przewodników wcielili się radni miejscy Dariusz Paczkowski i Michał Młotek (fot. Karol Synowiec)

„To piękne miasto jest niewyobrażalnie zniszczone”

Niemiecki lekarz Hans von Lehndorff, który bywał w Iławie także przed wojną, w swoich wspomnieniach opisał widok, jaki zastał podczas swojej pierwszej wizyty w Iławie po przejściu frontu: „To piękne miasto jest niewyobrażalnie zniszczone i właściwie rozpoznaje się je tylko po jeziorze. […] Centrum miasta jest zrujnowane, Polacy mieszkają na peryferiach”.

Słowa te znajdowały potwierdzenie także w innych relacjach z tamtego czasu. Iława nie została jednak zniszczona w wyniku działań wojennych. Co prawda w styczniu 1945 roku wokół miasta toczyły się walki, ale nie przeniosły się one na przedmieścia ani tym bardziej do centrum miasta. Jeszcze pod koniec lutego, jak wynika z zachowanej w amerykańskich archiwach fotografii wykonanej przez radzieckiego pilota, miasto było niezniszczone. Nie było widać śladów walk, a budynki były nienaruszone. Jak zatem doszło do zniszczenia Iławy?

Widok ze zniszczonego Starego Miasta w stronę ratusza i nieistniejącego obecnie kościoła. Uwagę przykuwa naturalne zadrzewienie w okolicy kościoła (fot. autor nieznany)

Wystarczyło dosłownie kilka tygodni, by Iława została zrównana z ziemią. Dokonali tego radzieccy żołnierze, a konkretnie oddziały tyłowe, które obsadziły miasto. Żołnierze Armii Czerwonej rabowali Iławę w sposób mniej i bardziej zorganizowany, a następnie podkładali ogień w kolejnych budynkach, inne zwyczajnie dewastowano. Reszty dopełnili szabrownicy, którzy korzystając z chaosu wywozili z Iławy co tylko się dało. Do połowy 1945 roku Iława stała się po prostu morzem ruin. Miasto było rozkradzione i zniszczone.

Jak mówił podczas wycieczki Dariusz Paczkowski, przetrwały tylko te obiekty, które były wykorzystywane przez Armię Czerwoną: budynki koszarowe i duże gmachy, jak na przykład budynek szkoły, który wykorzystano na szpital dla rannych żołnierzy i pojedyncze budynki przy dzisiejszej ulicy Kościuszki, które miały zostać w przyszłości wykorzystane przez władze cywilne.

Pozostała część miasta była zrujnowana. O tym, jaki widok zastał pierwszych Polaków, którzy pojawili się w Iławie, wspominała po latach Alicja Czwarnóg, która do Iławy przyjechała wraz z rodzicami z Włocławka. W swoich wspomnieniach zapisała: „Jakie zdziwienie ogarnęło nas, gdy od dworca kolejowego przez całe miasto nie spotkaliśmy żadnego całego domu. Po obu stronach ulicy sterczały tylko wysokie ściany ruin”.

Fragment dzisiejszej ulicy Niepodległości. W tle widać wieżę kościoła, który rozebrano w 1965 roku (fot. autor nieznany)

Odgruzowywanie i przygotowania do odbudowy

Wypalone budynki stwarzały poważne niebezpieczeństwo dla polskich rodzin, które przybywały do Iławy i zamierzały się tu osiedlić. Część z nich w każdej chwili mogła się zawalić. Jak wspominała po latach Alicja Czwarnóg „szczególne niebezpieczeństwo groziło mieszkańcom Iławy w dni niepogody”. „Wtedy – pisała w swoich wspomnieniach – gdy na dworze hulał wiatr strach było przechodzić ulicą”. Budynki, które stwarzały niebezpieczeństwo, oznaczano tabliczkami z napisami w języku polskim i rosyjskim: „Dom grozi runięciem”.

Było jasne, że budynki te należy bezzwłocznie rozebrać. Było to jedno z pierwszych zadań dla polskich władz Iławy, tak samo ważne jak uruchomienie wodociągów i kanalizacji, elektryfikacja miasta oraz zapewnienie opieki zdrowotnej i sanitarnej mieszkańcom.

Budynki, które stwarzały największe zagrożenie, rozebrano do końca 1947 roku – mówił uczestnikom wycieczki Michał Młotek. – Następnie przystąpiono do usuwania gruzów z ulic i placów. Te prace postępowały jednak bardzo wolno. Brakowało pieniędzy, rąk do pracy i samochodów, którymi można było wywozić gruz – dodał.

Przez kolejne lata udało się oczyścić zaledwie część miasta. Z zachowanych dokumentów wynika, że do 1954 roku prace nie objęły nawet połowy Iławy. Większa część miasta była cały czas zagruzowana. Uniemożliwiało to odbudowę Iławy i napływ nowych mieszkańców.

Sytuacja zmieniła się w 1955 roku, gdy powołano Komitet Miejski do Odgruzowania Miasta. Za jego prace odpowiadał ówczesny Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej Jerzy Fajkowski. W skład zespołu weszli ponadto Kazimierz Michalski, Jan Sołowiński, Roman Kołodziej, Józef Krotowski oraz Jarzynka i Gorzyński.

Iławianie odgruzowują swoje miasto (fot. autor nieznany)

Grupa ta kierowała pracami związanymi z odgruzowywaniem Iławy, angażowała mieszkańców, kolejarzy i zakłady pracy. To był przełom w oczyszczaniu miasta. Dzięki systematycznym działaniom, w które włączyli się nawet księża, do końca 1955 roku udało się odgruzować całą centralną część Iławy. Cegłę i odzyskany materiał sprzedawano bądź wykorzystywano na terenie Iławy. Miasto zostało przygotowane do odbudowy.

Osiedle Jagiellońskie miastem w mieście

Praca Komitetu Miejskiego do Odgruzowania Miasta szybko przyniosła pierwsze efekty. Na zachowanym planie centrum Iławy z 1957 roku widać, że całe Stare Miasto i obszar od ulicy Dąbrowskiego do Jagiellończyka jest już oczyszczony. Widać też ogrom zniszczeń. Na obszarze od Iławki po Mały Jeziorak i od brzegu Jezioraka po ulicę Jagiellończyka oznaczono zaledwie sześć istniejących budynków, w tym kino, ratusz, szpital (dzisiejsza przychodnia przy ulicy Mierosławskiego), sąsiednią kamienicę (istnieje do dziś), remizę straży pożarnej nad Iławką oraz budynek tartaku po drugiej stronie rzeki.

Szczególnie uderzająca jest całkowita pustka pomiędzy ulicami Dąbrowskiego, 19 Października, czyli dzisiejszą Niepodległości oraz Narutowicza i Jagiellończyka – mówił podczas wycieczki Dariusz Paczkowski. – To w tym miejscu rozpoczęła się realizacja pierwszej dużej inwestycji w polskiej Iławie – dodał.

Plan centralnej części Iławy z 1957 roku. Plan prezentuje stan sprzed budowy pierwszej obwodnicy (dzisiejszej ul. Konstytucji 3 Maja), stąd stary, bliższy przedwojennemu rozkład ulic

Największym problemem Iławy po wojnie był brak mieszkań. Problem ten rozwiązać mogła jedynie budowa dużego osiedla. Nad projektem i założeniami pracował zespół pod kierunkiem architekta Mieczysława Hoffmanna, który zaplanował budowę kompleksu budynków mieszkalnych wraz z obiektami handlowymi i usługowymi od ulicy Niepodległości w stronę Iławki.

Była to pierwsza tak duża inwestycja w powojennej Iławie. Wymagała olbrzymich nakładów finansowych. W ramach „Osiedla Jagiellońskiego” w ciągu prawie dziesięciu lat powstały nie tylko budynki mieszkalne, ale też szkoła, przedszkole, kawiarnia, sklepy i lokale usługowe, które wybudowano w miejscu rozebranego kościoła.

Pochód pierwszomajowy dzisiejszą ulicą Niepodległości. Trwa budowa bloków z południowej części Osiedla Jagiellońskiego. W tle widać jeszcze wieżę rozebraniego niedługo potem kościoła (fot. autor nieznany)

To było duże osiedle, które zabezpieczyło z jednej strony potrzeby mieszkańców, z drugiej umożliwiło osiedlenie się w Iławie setkom osób – informował Michał Młotek. – Był to nowoczesny jak na tamte czasy projekt typu „miasto w mieście”, czyli samowystarczalne osiedle z bogatą infrastrukturą towarzyszącą i własnym układem drogowym. Dało ono impuls do dalszej odbudowy i rozwoju miasta – dodał.

Zaraz po zakończeniu budowy osiedla Jagiellońskiego przystąpiono do budowy bloków na obszarze dawnego Starego Miasta.

 

Powrót „Historii jednej ulicy”

Na zakończenie grudniowej wycieczki Michał Młotek i Dariusz Paczkowski zapowiedzieli, że z kolejnymi inicjatywami wrócą w 2022 roku. Zamierzają raz jeszcze zaprosić mieszkańców do udziału w wycieczkach, które odbywały się w ramach cyklu „Historia jednej ulicy”.

Do ostatniej wycieczki z cyklu „Historia jednej ulicy”, która odbyła się pod koniec 2019 roku, wiele osób zwracało naszą uwagę, że warto byłoby kontynuować spacery po iławskich ulicach – informuje Dariusz Paczkowski. – Nie wszyscy mogli zawsze uczestniczyć w naszych wyprawach, część osób dowiedziała się o naszych wycieczkach dopiero w połowie cyklu, poza tym dziś wiemy już więcej o historii poszczególnych miejsc, dysponujemy też nowymi materiałami, wspomnieniami i zdjęciami. Warto zatem wrócić do koncepcji spacerów po miejskich ulicach – dodaje.

Z trzydziestu pięciu wycieczek po iławskich ulicach, które odbywały się w latach 2015-2019, mieszkańcy Iławy wybiorą w internetowym głosowaniu kilkanaście. Ta, która zbierze najwięcej głosów iławian, rozpocznie wiosną 2022 roku nowy sezon spacerów po Iławie.

Michał Młotek
Michał Młotekhttps://www.michalmlotek.pl
Michał Młotek – mieszkaniec i miłośnik Iławy, znawca regionu, samorządowiec, obecnie Przewodniczący Rady Miejskiej w Iławie

chętnie czytane