Działalność Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Iławie to jedna z najczarniejszych kart w historii powojennej Iławy. W dodatku nie do końca zapisana – relacji, podobnie jak materiałów źródłowych, zachowało się niewiele lub są na tyle dobrze ukryte, że nie udało się do nich jeszcze dotrzeć. Zebrane informacje pozwalają jedynie na częściowe odtworzenie atmosfery pierwszych powojennych lat: w tle prób i starań o odbudowę miasta, przywrócenia spokoju i normalności, były aresztowania, zatrzymania, przesłuchania i tortury. Dziś wiadomo jedno: pod obserwacją UB byli wszyscy, co do których istniało przypuszczenie, że mogą myśleć inaczej. A tych i w Iławie, pełnej kolejarzy i osadników z całej Polski i ze Wschodu, i w powiecie, i w okolicznych lasach przesyconych oddziałami podziemia antykomunistycznego nie brakowało.