Wydarzyło się

„Goniec Wielkopolski”, 13 września 1885 roku

Zbrodnicza ręka położyła wielki kamień na szyny pomiędzy Iławą a Ząbrowem w Prusiech Królewskich, krótko przed nadejściem pociągu. Na szczęście maszynista spostrzegł to z daleka i wstrzymał pociąg. Złoczyńcy nie wyśledzono.

Data:

udostępnij

„Ojciec zawsze mówił, że w Iławie było mu dobrze”. Iławianie podążali śladami właściciela pierwszej polskiej restauracji w powojennej Iławie

Ostatnio dodane

Powołanie do wojska, kampania wrześniowa, niewola niemiecka, roboty przymusowe i osiedlenie się nad Jeziorakiem – tak wyglądała życiowa droga Feliksa Wróblewskiego, właściciela pierwszej polskiej restauracji w powojennej Iławie. Między innymi tej postaci poświęcony został kolejny historyczny spacer przygotowany przez regionalistów i radnych miejskich Michała Młotka i Dariusza Paczkowskiego. Uczestnicy pieszej wycieczki odwiedzili tym razem miejsca, w których zaraz po wojnie funkcjonowały pierwsze lokale gastronomiczne. Między innymi to, w którym mieściła się restauracja „Polonia” prowadzona przez Wróblewskiego. Jak się okazało, serwowano tam przede wszystkim ryby z Jezioraka i Iławki, a lokal znany był w całym regionie.

Nie tylko „Jezioranka”, „Tramp” i „Krzyś”, ale też „Polonia”, „Krakowianka” i „Pokrywka” – to tylko część iławskich restauracji i barów, o których podczas kolejnego spaceru z cyklu „75 lat polskiej Iławy” opowiedzieli Michał Młotek i Dariusz Paczkowski. Słuchaczy nie brakowało. Mimo prawdziwie jesiennej pogody na trasie wycieczki stawiło się kilkadziesiąt osób, które wysłuchały ciekawych historii i anegdot związanych z iławskimi lokalami gastronomicznymi – tymi, które powstały zaraz po wojnie i tymi, które powstały nieco później i które nierozłącznie kojarzą się z Iławą. Przewodnicy zadbali o to, by każda taka opowieść była zilustrowana zdjęciami. I tak uczestnicy wycieczki mogli przypomnieć sobie, jak wyglądały „Hotelowa”, „Krzyś”, „Tramp” czy „Jezioranka”, ale też wcześniejsza „Polonia”. Jak się okazało, nie wszyscy już w Iławie pamiętają, gdzie znajdowały się te miejsca.

Tematyka wycieczki, która odbyła się 19 września, miała związek z hasłem Europejskich Dni Dziedzictwa. W tym roku brzmiało ono „Smaki dziedzictwa”. W wielu miejscach w Polsce organizowano wydarzenia, które odwoływały się do specjałów lokalnej kuchni i kulinarnych tradycji. Internetowego Muzeum Iławy, włączając się, jak co roku, w to przedsięwzięcie, postanowiło przypomnieć mieszkańcom Iławy, gdzie powojenni iławianie spędzali swój wolny czas. Tak zresztą przewodnicy i radni miejscy Michał Młotek i Dariusz Paczkowski zatytułowali swoją wrześniową wycieczkę.

W historycznym spacerze udział wzięło kilkadziesiąt osób

To było miejsce dla rodzin z dziećmi

Jednym z najciekawszych materiałów zaprezentowanych podczas wrześniowej wycieczki był plan centralnej części Iławy z 1957 roku. Sporządzono go w związku z planami oświetlenia wszystkich miejskich ulic. – Dokument, który pokazaliśmy uczestnikom wycieczki, to w zasadzie szkic ulic, bez zabudowań, bo zabudowań wtedy w tej części miasta nie było – mówi Michał Młotek. – Na planie zaznaczono jedynie takie obiekty jak ratusz, szpital, kino, straż pożarną, jedną zachowaną kamienicę na obszarze dawnego Starego Miasta – dodaje. Pozostałe fragmenty miasta były po prostu puste. Iława była w tym czasie intensywnie przygotowywana do odbudowy. Zniszczone obiekty sukcesywnie rozbierano, a gruzy wywożono poza miasto.

Uwagę uczestników wycieczki zwróciło oznaczenie „Ogródek Jordanowski”, znajdujące się w miejscu dzisiejszego Parku Miejskiego. W połowie lat ’50 XX wieku było to pierwsze na terenie miasta miejsce spotkań rodzin z dziećmi i młodzieży. Były tam ławki, urządzenia zabawowe i prowizoryczna scena. W centralnej części ogrodu powstała z czasem fontanna. Zadbano o zieleń i pielęgnację starych drzew.

 

„Ogródek Jordanowski” powstał z inicjatywy Jerzego Fajkowskiego, ówczesnego Przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Iławie. W stworzenie tego miejsca zaangażowali się mieszkańcy, radni i zakłady pracy. Prace budowlane koordynował Ryszard Kędzior. Środki na powstanie ogródka pochodziły głównie z Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy. Do dziś miejsce to pełni funkcje parkowe.

„Ojciec zawsze mówił, że w Iławie było mu dobrze”

Druga część wycieczki koncentrowała się na postaci Feliksa Wróblewskiego i prowadzonej przez niego restauracji „Polonia”. Lokal Wróblewskiego znajdował się przy ulicy Kościuszki 8, w niskiej kamienicy, którą z czasem rozebrano. Mniej więcej w tym samym miejscu po latach pobudowano obiekt, w którym dziś znajduje się „Bar Bistro Centrum”.

Skąd rodzina Wróblewskich wzięła się po wojnie w Iławie? Feliks Wróblewski urodził się w 1914 roku w Brzoziu Lubawskim. Walczył w kampanii wrześniowej, pod koniec września dostał się do niewoli niemieckiej, z której zwolniono go w październiku 1939 roku. Następnie wywieziono go na roboty przymusowe do Niemiec.

Po zakończeniu wojny trafił do Iławy i tu się osiedlił, zajmując niską kamienicę przy ulicy Kościuszki 8. Wraz z żoną Marią otworzył na parterze budynku restaurację „Polonia”. Pracowały w niej łącznie cztery osoby. Lokal zdobił szyld, który widać na jednym z zachowanych zdjęć.

– Restauracja, którą prowadził mój tata, słynęła z dań rybnych – opowiadał uczestnikom wycieczki Andrzej Wróblewski. – Ryby pochodziły, oczywiście, z Jezioraka i Iławki. Nigdy ich nie brakowało – dodawał.

Maria i Feliks Wróblewscy wraz z pracownikami przed restauracją, która znajdowała się przy ulicy Kościuszki

Niestety, choć restauracja dobrze prosperowała i nie narzekała na brak klientów, Wróblewski został zmuszony do zamknięcia „Polonii”. Stało się to na przełomie lat ’40 i ’50 XX wieku, w związku z trwającym procesem nacjonalizacji prywatnych firm. – Na ojca nakładano wysokie podatki – tłumaczył Andrzej Wróblewski. – W ten sposób chciano go zmusić do porzucenia własnego interesu. W końcu rodzice podjęli decyzję o zamknięciu restauracji, a z czasem sami wyjechali z Iławy – uzupełnił.

Wróblewscy wraz z dziećmi osiedlili się pod Brodnicą. Zabrali tam ze sobą wyposażenie „Polonii”, które zresztą dzieci posiadają do dziś. To między innymi liczydło, tablica, na której zapisywano menu, wieszak i masywny kredens. Rodzina posiada też dokumenty z czasów pobytu w Iławie, w tym akta związane z zatrudnieniem Feliksa Wróblewskiego w Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Iławie. Jak wynika z jednego z dokumentów, który można było zobaczyć podczas wycieczki, spółdzielnia miała swoją siedzibę w Iławie przy ulicy Stalina 18.

Choć Wróblewscy nie zadomowili się w Iławie na długo, zawsze miło wspominali czas spędzony nad Jeziorakiem. – Ojciec zawsze mówił, że w Iławie było mu dobrze – wspominał Andrzej Wróblewski. – Zresztą, aż czwórka dzieci tu się właśnie urodziła – dodał. W wycieczce, która odbyła się 19 września, udział wzięła czternastoosobowa rodzina Wróblewskich: dzieci, wnuki i prawnuki Marii i Feliksa Wróblewskich.

Rodzina Wróblewskich przyjechała na historyczny spacer z Brodnicy i okolic. Na zdjęciu, które wykonano w miejscu, gdzie stała restauracja „Polonia”, z Dariuszem Paczkowskim i Michałem Młotkiem

Nie jest łatwo dotrzeć do takich informacji

Jak podkreśla Michał Młotek, dzięki wycieczkom i spotkaniom takie historie mogą ujrzeć światło dzienne. – W ten sposób poznajemy i utrwalamy nieznane wcześniej epizody z historii Iławy, poznajemy ludzi, którzy budowali polską Iławę – mówi twórca Internetowego Muzeum Iławy. – W innych miastach taką rolę pełnią muzea z całymi sztabami pracowników – dodaje.

A jak dociera się do takich informacji? Wiadomo, że w okresie powojennym mało kto dbał o utrwalanie informacji. Z tego okresu zachowało się też niewiele zdjęć i dokumentów. – To nie powinno dziwić – przyznaje Dariusz Paczkowski. – Okres powojenny to czas, gdy walczyło się o przeżycie, o każdy kolejny dzień. Życie pierwszych powojennych mieszkańców koncentrowało się na pracy. Mało ludzi dbało o zapisywanie wspomnień, nie prowadzono zapisków z codziennego życia – dodaje.

Pomocne są tu archiwa, choć i tam zachowało się niewiele dokumentów. –Przygotowując się do ostatniej wycieczki, sięgnąłem do materiałów znajdujących się w Archiwum Państwowym w Olsztynie – informuje Michał Młotek. – Natrafiłem tam wykaz lokali gastronomicznych, które płaciły podatek konsumpcyjny. Takie dokumenty to prawdziwa kopalnia wiedzy! – dodaje.

Tak iławscy regionaliści, wspomagani przez Monikę Krajnik, ustalili pełną listę obiektów gastronomicznych, które zaraz po wojnie funkcjonowały w Iławie. Są to wspomniana „Polonia”, ale też hotel „Pomorski”, „Bar” Józefa Grzeszczaka, „Bufet Kolejowy” Walentyny Dec, „Krakowianka”, „Bufet ZZK”, „Kasyno Urzędnicze”, „Bufet Parowozowni” i „Pokrywka”. Niestety, nie są znane wszystkie lokalizacje wymienionych lokali. Być może uda się, dzięki czytelnikom Internetowego Muzeum Iławy, ustalić je w przyszłości.

Kolejny spacer z cyklu „75 lat polskiej Iławy” odbędzie się w październiku. Michał Młotek i Dariusz Paczkowski opowiedzą tym razem, jak odradzał się sport w powojennej Iławie.

Michał Młotek
Michał Młotekhttps://www.michalmlotek.pl
Michał Młotek – mieszkaniec i miłośnik Iławy, znawca regionu, samorządowiec, radny

chętnie czytane