Fotografie są lepsze od wspomnień, bo nie ulegają „ucieraniu się”. Choć bywają marnej jakości, dokumentują czas lepiej niż słowa. Te, o których opowiem, liczą sobie już prawie pół wieku.
To najstarsze zdjęcie, które wykonałem. Pochodzi z jesieni 1967 roku lub z wczesnej wiosny 1968 roku. Zrobione zostało aparatem Ami, który otrzymałem w maju 1967 roku w prezencie komunijnym, „na przyjmanki” – jak mówili moi koledzy „Pomorzacy”.
Fotografia przedstawia budynek straży pożarnej. Dla mnie było to miejsce magiczne. Spędzałem tam wiele czasu. W 1966 roku oglądałem tam Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, które rozgrywane były w Anglii. My nie mieliśmy jeszcze swojego telewizora. Po prawej stronie od wieży, tuż za garażem wozu bojowego, znajdowały się pomieszczenia socjalne. Na szczycie budynku była dyżurka, a przed nią coś w rodzaju świetlicy. Tam stał telewizor.
Na zdjęciu widać dwa samochody: wóz bojowy oparty na podwoziu Stara 21 i wóz pomocniczy – radziecki protoplasta naszego Lublina – GAZ. Po jego lewej stronie znajdował się najazd dla samochodów – przez długi czas jedyny „publiczny” w mieście. Przed budynkiem z muru pruskiego rósł zdziczały sad.
W tle widać ocalałe przedwojenne budynki na cyplu, po drugiej stronie zatoki „tuczarnię”, a na horyzoncie wyspę. Wprawne oko dostrzeże też ciek wodny. Był to rów odwadniający, może strumyk. Aby przejść na jego drugą stronę, trzeba było skorzystać z mostku, który znajdował się tuż przy brzegu jeziora.
Za budynkiem straży była trawiasta łączka, na brzegu niewielki pomost, a na prawo od niego drewniane hangary na łodzie. Latem na tej łączce urządzaliśmy sobie plażę. Po prawej stronie widać dwa słupy. Pomiędzy nimi a ulicą Dąbrowskiego rozgrywaliśmy z kolegami z okolicznych podwórek mecze. Graliśmy gumową piłką, za słupki robiły kije, a czasem po prostu nasze tornistry.
Tę fotografię wykonano z placu przed kościołem gotyckim. Dokumentuje ona ówczesny układ placu. Na marginesie – jeśli ktoś zastanawia się, skąd tyle drzew pod murem kościelnym, wyjaśniam: na przełomie lat 60/70 każda grupa przystępująca do komunii, sadziła w tym miejscu swoje drzewko. Mój rocznik posadził modrzew.
Niezwykle ciekawe zdjęcie, dokumentujące ostatni etap budowy „nowego” Starego Miasta. Fotografia przedstawia przemarsz pochodu z okazji 1 Maja (ze stadionu w kierunku ulicy Kościuszki, gdzie stała trybuna honorowa) widziany z balkonu mieszkania moich rodziców. Wprowadziliśmy się tam w 1964 roku, a więc miałem niebywałą okazję, by obserwować budowę ulicy i nowych bloków w samym sercu Iławy.
O trwających pracach świadczą jęzor czarnej ziemi na skarpie przy kotłowni i słupek płyt chodnikowych. Wytyczono już nawet linię chodnika z wyraźnym miejscem na zatokę autobusową. Widać także „Czaplę”, a po północnej stronie ulicy „Dom Rzemiosła” i resztki przedwojennej zabudowy.
Wcześniej, na miejscu kotłowni, bardzo często zatrzymywały się tabory cygańskie. Nie jestem pewien, ale chyba jeden z cygańskich wozów, jeszcze przed rozpoczęciem budowy ulicy, pozostał tam i stał przez rok, może nawet dłużej.
Ulica wybrukowana była kostką. Kiedy była mokra, oglądałem spektakle kaskaderskie. Siadałem na stołku ustawionym na balkonie i czekałem, kiedy na zjeździe w ulicę Dąbrowskiego wywróci się jakiś motocyklista. Nigdy się nie zawiodłem. Na szczęście w żadnym przypadku nie doszło do poważnego wypadku.
W 1968 roku na tym rozwidleniu stał radziecki „regulirowszczyk”, który sterował przemarszem kolumn wojskowych. Dostał obiad z „Trampa” – osobiście przyniosła mu go bufetowa w pełnym stroju służbowym. Czekałem wtedy na czołgi, ale się nie doczekałem.
Tę fotografię wykonano z dachu budynku Dąbrowskiego 8. Przedstawia ona widok w kierunku północnym. Po lewej stronie widać ścianę budynku Dąbrowskiego 6, po zachodniej stronie ulicy Dąbrowskiego widać trzy zachowane po wojnie budynki. Nie były zbyt efektowne i może dlatego ocalały od „radzieckiego odwetu”. Dla mnie najciekawszy był ten pierwszy z prawej, z anteną. Mieszkał tam mój szkolny kolega Wiesław Abramowicz, z którym przez krótki czas stanowiliśmy załogę „cadeta” iławskiej „bazy”.
Na parterze budynku mieścił się „sklep żelazny”, a z tyłu był stary, poniemiecki ręczny magiel. Jego skrzynia wypełniona była kamieniami. Najciekawsze było to, czego na tej fotografii nie widać. Do magla schodziło się schodkami w dół, za budynkiem była skarpa, na której, do chwili budowy „nowego” Starego Miasta, stał dom. Na prawo od widocznego na fotografii budynku, u podnóża skarpy, był placyk, na którym stało kilka niewielkich budynków-szop.
Była tam kuźnia i wytwórnia lepów na muchy. Budyneczki te istniały do czasu rozpoczęcia prac przygotowawczych do budowy dzisiejszej ulicy Konstytucji 3 Maja i Starego Miasta. Pomiędzy starymi budynkami a „punktowcami” widać bryłę baru „Tramp”. Niezapomniany iławski „szynk” ze specyficzną klientelą.
Za budynkiem Dąbrowskiego 6 widać gmach dzisiejszego ratusza, wówczas domu towarowego PSS, wtedy jeszcze bez charakterystycznego napisu „Społem”. Obok tymczasowy budynek dla budowniczych Starego Miasta. Warto wspomnieć, że przed budową Starego Miasta zachodnia ściana ratusza wykorzystywana była jako ekran dla plenerowych pokazów filmowych z okazji 1 Maja lub 22 Lipca.
Zwracam też uwagę na dwie ścieżki nad fosą przy kościele. Z tej górnej można było zjeżdżać na sankach. Warto też przyjrzeć się ścianie nawy kościoła – jest otynkowana.
Adam Ludwiczak
dla Internetowego Muzeum Iławy
www.ilawasprzedlat.pl